BÓL W PRZEMIJANIU
Jeszcze pędzisz,
donikąd się nie spiesząc.
Czujesz wczorajszy wietrzyk,
brnąc dziarsko pod prąd
dzisiejszej zawierusze.
A to czas pędzi,
Mijają dnie i noce.
Nim obejrzysz się,
Minęło ćwierćwiecze niepostrzeżenie,
I następne przemija, i kolejne
nadchodzi.
I nic obłędniejszego,
prócz pojęcia twego,
że nic się nie stało,
A tak wiele się zadziało.
Wszystko wokół jest...
Budzi się, istnieje i przemija,
Chociaż trwa wiecznie.
Odczuwasz jak jest marne,
Niepewne i kruche…
Tak małe a wielkie.
Komentarze (2)
moze taki styl nie do konca wzbudza moje
zainteresowanie, troche jakby lania wody, za to puenta
mi sie podoba!!
...bo nie jesteśmy tu na zawsze,tylko na troszkę i
musimy się śpieszyć żeby wypełnić swoją misję....na
ziemi.