Ból rozstania
Nastał ten dzień, dzień wolności i
zapomnienia
Serce raduje się nucąc w rytm muzyki
Wszystko wokół śpiewa, kołyszą się
drzewa
A ja ide i ide w światło bram
Do Ciebie Kochany!
Pędzę ile tchu
Otwarły się wrota.Ciepło uderzyło z całych
swych sił
Ty już tam czekasz, uchwyciwszy mnie w swe
ramiona mocno tulisz … nic już nie
jest mi obce
Nadeszły dni radości
Wszystko jak ze snu wysnute nicią nadziei i
oddania bezkresnego
Nie ma nic tylko ja i ty
Wtuleni w siebie
Czuje bicie twego serca
Ach.. Jak cudownie niech to trwa
wiecznie!
Twoje pocałunki sa jak ukojenie dla
zranionej duszy.
Wpatruje się w twe oczęta jak perełki
złote, nadające sens mojemu istnieniu
Dlaczego tak nie może być zawsze?
Dzień rozstania coraz bliżej
Serce przebija okropny ból
Walą się mury szczęścia
Łzy napływają do mych oczów a ja nie mogę
ich powstrzymać
Ciężar spada na mą pierś
Mimo oddania i bliskości wiem ze zaraz
Pojawi się szara rzeczywistość
Zamkną się wrota szczęścia, zatrute miejsce
dosięgnie mnie
I powrócę na łono szarości i monotonni dnia
następnego
Zostanie mi nadzieja, ze Ty o Mój Kochany,
Ty tam jesteś i czekasz na mnie
Czekaj proszę czekaj Ja wrócę, zawsze
wracam…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.