Boskość
Gdy sen mnie zmorzy
Dziecinny
Gdy pod kopułą zdarzeń – zasnę
Łagodnie wejdę w świat marzeń- niewinnych
W ogród wolności boskiej
I widzę dłonie marmurowe
Nieskalane z bielą najczystszą
I ptaków chór złowieszczo –śpiewa
Zamurowani pod niszy kościołem
Słyszę jak nucą aniołowie
Błysk jeden i drugi to uśmiech z nieba
leci
Choć grają ja stoję w milczeniu
Pochłonięta nastrojem ciszy
Słucham i słucham uderzeń
Dziecinnych dłoni pacierze
Zamknięta noc w tych rączkach
Na zawsze w słowach świętości
Komentarze (41)
Pięknie!:)
Pozdrawiam
Pięknie płyną słowa...
Kropla spływa sennie na rozlane Twe słowa...(:
errata
jest"
Nieskalane bielą najczystszą
powinno być:
Nieskalane, z bielą najczystszą
chyba że chodzi o czarny marmur,
w co wątpię
Wiersz pełen wiary.
Ładnie ujęty.
Pozdrawiam:)
Tam rzeczywiście jest wolność. Pozdrawiam uduchowioną
w silnej wierze Autorkę
Te wypełnione wiarą strofy
miło przeczytać...
+ Pozdrawiam :)
Jakie to piekne, boskie.
Gdy pod kopułą zdarzeń – zasnę
Łagodnie wejdę w świat marzeń ..
słowa w wierszu są tak piękne .. a stoisz w milczeniu
..
słuchasz uderzeń .. więc ja zasnę .
wyczuwam nutkę smutku ..
Shizuma dziękuje za odwiedziny pozdrawiam
Rzeczywiście bosko