Brzezień
Marzec dziwne broi fochy, zmiata starce i junochy
Siedząc na ławeczce w rozpiętej koszuli,
ciskał Marzec w szyby złociste
promienie.
Tak gadał słonecznie do mojej Matuli,
budząc w niej do życia - moje
zaistnienie.
Ptak za oknem śpiewał - słyszałem te
trele,
choć wiedzieć nie mogłem za czyją to
sprawą.
Toć byłem malutki - nie wiedziałem
wiele,
a życie dopiero stać się miało jawą.
Późnym popołudniem, ale przed wieczorem,
podjąłem decyzję o przyjściu na świat.
Dzisiaj w tercecie - z Polluksem, z
Kastorem,
przemierzam wszechświaty w najprawdziwszych
snach.
excudit
lonsdaleit
WSZYSTKIM - Bardzo, bardzo dziękuję.
Jest mi niezwykle miło...
15:30, Środa 2 marca 2011 - "a czas jak rzeka, jak rzeka..."
Komentarze (7)
Urodziny to szczególny dzień. Życzę Ci jeszcze 100
wiosen w miłości i zdrowiu :)
lonsdaleit'cie, czyżby dziś Twoje urodziny? jeśli tak,
to Wszystkiego Najlepszego :-) jeśli nie, to tym
bardziej :-))))
Wiersz, o tak pięknym klimacie, że aż cisza
zadźwięczała :-)
i obyś przemierzał je jak najdłużej jeśli z tych
podróży przywozisz takie wiersze...pozdrawiam
Lubię złociste promienie, więc Marzec, który je ciska
w szyby jest mi bardzo bliski... Marcowe zaistnienie
jest doprawdy ciekawe no i świetlistotęczowe...
można różnie interpretować - narodziny człowieka lub
gwiazdy, na tych drugich się nie znam, ale bardzo mi
odpowiada wersja 'człowiecza':) co do wczorajszego
komentarza - masz rację, sprawdziłam u W.
Doroszewskiego SPP - "trocha" niewielka ilość czegoś,
odrobina - daję słowo, nie wiedziałam lub zapomniałam,
j.polski to ogromny skarbiec... naprawdę dziękuję za
naukę, której nigdy dość; pozdrawiam :)
Jak to wszystko zmienia się na tym świecie, za moich
czasów "stroił fochy", a teraz patrzcie, broić mu się
zachciało.:)
Zróżowiało moje spojrzenie, cieplutko pozdrawiam.