Brzoza
O wzgórze rozdartej krwistej nienawiści
któraś wydała tą biała brzozę
Przyjmij udręki mojej niezliczonej myśli
te które umarły na Wielkim Syjonie.
Ta krew co ciekła z ran męczennika
dała siłę i wiarę w istnienie
Dla tych co dawno pomarli w piwnicach
ciemnych jak szkarłat grzechów kamienie
I nie warto schodzić z tego drzewa życia
bo ono otwarło nam bramy żywota
Przejdźmy pod nim z butelką wina
i wypijmy za zdrowie chciwego skarbnika
Bo pieniądz upadnie i zginie w popiele
a krzyż jak już stanie to spadnie w
niedziele..
A ta brzoza co stała tak dzielnie
będzie stać nadal i spisywać dzieje
Które zaczęły się przy skinieniu Boga
a skończą gdy drzewo rozrachunku
dokona…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.