Budapeszt
między czerwonym fotelem a porankiem
usiadłem przy moście Szabadság hid
tramwaje wyłaniają się w słonecznym
kolorze
jest jeszcze dość wcześnie na pierwszy łyk
tokaju
mityczny turul nie odleciał i tej nocy
wierny ptak ulatuje
w stronę wiatru jest kilka dni
oknem dziecięcych marzeń
ostatni pociąg sięga chmur
czarny kot przeciąga się przez miasto
za moim plecakiem zostają mruczące mosty
kamienny krzyż i Jezus idący po Dunaju
dzielę samotność jak kromkę chleba
słów wiary w ustach mi zabrakło
Budapeszt
Komentarze (16)
Teraz czasem Dorastasz...(: