Budzę się w pogniecionej pościeli
Budzę się w pogniecionej
od miłości pościeli
jeszcze czuję pot twojego podniecenia
pieczęcie pocałunków na moim ciele
Zatapiam się na nowo
w tonie twych błękitnych oczu
co rozdzierają niebo w zachwycie
nieskończonym
Jeszcze twoje ciało wtapia się w moje
ręce błądzą po jego zakamarkach
usta wtapiają w nagie ramiona
a ja wychodzę z ciebie bez lęku...
autor
Brzeginia
Dodano: 2007-09-14 14:52:44
Ten wiersz przeczytano 548 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
No cóż bardzo intymne zwierzenie .Widać masz taką
potrzebę, żeby rzucić na afisz
poetyckiej ściany głębię swoich doznań.
Umiesz ją wyrazić interesująco i to jest twoja poezja
przeżywana i pisana .