budzi mnie
Andrzejowi
w środku nocy do mnie przychodzi
oczy otwiera i w serce godzi
i gardło ściska i oddech zabiera
spać nie pozwala tęsknota wzbiera
ból co z bólu duszy powstaje
we mnie narasta fizycznym sie staje
i to co w sercu zostało zrodzone
w ciele zostaje dziś obudzone
i tylko jedno ten ból złagodzi
myśl że to nieprawdą jest że odchodzisz
to sobie wmawiam choć sama nie wierze
bo jak masz odejść gdy nie ma już Ciebie
wole wiedzieć, że nie mogę Cię mieć, niż bać się że znowu Cię stracę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.