Bukowe łzy
Bukowymi łzami spłynęła poświata nocy
Otulając las obłokiem tęsknoty
Tańczącymi skrami rozświetliła mrok
Wędrowcom oświetlając kręgi tajemnicy
A drzewa umierały splecione ze sobą
W dobroci człowieka nie doczekawszy się
miejsca
Chwytając się gałęziami by upadek był
lżejszy
Kładły się pokornie z więdnącą nadzieją na
jutro
Rudozłote posłanie lasu zamieniwszy w
beton
Gdzie bukowe łzy nie wsiąkają miękko
Człek poświęcił celom swym przyziemnym
Zamieniając piękno w gorzką woń
Jeszcze jedno drzewo ostało w mym borze
Tulę się do niego wszystkimi zmysłami
Ono bukowymi łzami zrosiwszy mi skroń
Zmywa cały brud niesiony w mej duszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.