Bursztynowe oczy jesieni
jesień po lesie błądzi samotnie
tyle czerwieni i tyle słońca
dziś z serca drzewom ofiarowała
trochę fioletu wrzosom zabrała
zawieszone na sosnach pragnienia
rozjaśniły senność jesiennych dni
śmiałe marzenia ukołysały
wirujące z wiatrem liście ptaki
bursztynowe oczy jesieni
płoną uśmiechem ciepłych warg
tyś panią jesiennych poranków
władczynią oziębłych marzeń i snów
zajrzałaś w moje oczy wytęsknione
królowo deszczowych myśli tych
kusicielko kolorowych namiętności
zamglonej oczami kochanka miłości
zapłakały drzewa nad swą niedolą
małe krople smutku odbiły się echem
odarte z radosci liści i dusz
nagie pnie są smutne w swoim śnie
zielone listki zwiędły w milczącej
rozpaczy
zapłakały drzewa zaszumiały krzewy
nad swoją niedolą w ciszy nocy
minie dużo czasu nim ożyją znów
odchodzą lata wiosny i jesienie
zostaje tylko wspomnień ślad
za kilka miesięcy na ziemie powróci wiosna
tylko ludzie odejdą do gwiazd
Tesss Perth,11.4.2oo8r.
Komentarze (3)
Przepiękne kolory jesieni, wplecione w obraz
życia,dodają niezwykłego uroku przedstawionej poezji.
jesień jest piękna ,bo ofiaruje nam wszystkie barwy
złota,czerwieni,opisujesz ją tak pięknie lecz bije z
nich smutek,ale zaraz będzie wiosna i wszystko wróci
do życia...no cóz należymy do przyrody...wię
odchodzimy do gwiazd ale i małe gwiazdy spadają na
ziemię...piękny wiersz...
Tak piękny i tak smutny...piękny smutek w twoim
wierszu...można go różnie rozumieć...podoba mi się.