Butcher
Skrada się cicho, nie robi hałasu
Czeka na ciebie
Ma bardzo dużo czasu
Wyciąga z kieszeni narzędzie zbrodni
Dopada cię, już leżysz pod nim
Jednym zamachem serce ci wyrywa
Patrząc jak krew z ciebie spływa
Ostrym nożem kroi twe piękne ciało
Zwykłe morderstwo to już za mało
Spustoszył wszystkie wioski dokoła
Jego ofiara, straszliwie o pomoc woła
Na nic wołania, lamenty, wrzaski
Pogodzić się musisz z śmiercią
Przyjąć los porażki
Rzeźnik bierze nóż
Nie chce kroić chleba
Rzeźnik już dopada cię
Tryska krew, on cieszy się
Zabija cię
Rozwala twoje ciało
Nie bronisz się
Jemu ciągle mało
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.