Butelka
Nabity w butelkę, jak przez szybę
wyglądam
Porysowana, zakurzona, poplamiona...
W oddali grupa ludzi zamazana
Przerażeniem starannie poowijana
Szepczą cicho, ucho do ucha
Nie wytrzyma tego moja dusza
Dziewczyna się sama zabiła
Ponoć to jest moja wina
W tym szkle już zostanę, zrozumiałem,
Głupotą porysowana, krwią poplamiona...
Tyle życia posmakowałem
Ile sam udźwigać zdołałem
Wszystko, co chciała jej dałem
A później nagle zabrałem
Los jej dla mych rak za ciężki
Butelkę zakręciłem, więcej osób
przygnębiłem.
Krwią napełniona, łzami doprawiona...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.