[ Być dla ]
Może gdzieś
ktoś głośno się buntuje
jutro odprawi hucznie osiemnaste
urodziny
może gdzieś
ktoś cicho odnajduje się
na przedostaniej stronie dobrej książki
kiedy jego dzieci rosną w swoich
łóżkach
nie opłaca się myśleć o tych
którzy już się nie ruszają
i nie ma już o czym rozmawiać
Jeszcze przez parę liczb w kalendarzu
będę w środku nocy
stała w oknie
zapalała na patyczku
zimny ogień
gdy gwiazd brak
i wierzyła że ktoś
z innego okna uśmiecha się w moją
strone
rozpalam sztuczną gwiazdę
i jak suchy chleb dla konia jestem
Komentarze (8)
Bardzo podobają mi się oba wiersze, Twój i
martymarty:)Pozdrawiam serdecznie+++
smutny..owioniety tęsknotą, taki realny w przekazie
może gdzieś...może ktoś..z innego okna uśmiecha się w
moją stronę..
teraz, gdy stoję w moim..
łykam kolejną chemiczną godzinę, zamiast
odżywczego snu
zamiast życia
analizuję efektywność skoku
i
już wiem, że
na księżycu nikt nie mieszka
nikt nie oswoi trajektorii gwiazd
czas na mnie
jestem jak suchy chleb
a konie, te konie
nie są już głodne
/przepraszam.. natchnęłaś mnie
...i jak suchy chleb dla konia jestem...+++
Ładne...
Pozdrawiam.
Dobry, ciekawy wiersz. Podoba mi się.
witaj dawno ciebie tutaj nie było - może gdzieś i
wyzwolona nadzieja.
bardzo ciekawy wiersz a końcówka doskonała
Mozesz zostac wszystkim czymkolwiek zechcesz:
mozesz na skrzydlach Rajskiego Ptaka uleciec do
gwiazd ,spotkac sie z Ksiezycem i zaspiewac mu
piosenke z dawnych lat.Wszystko mozesz jesli tyko
zechcesz.
Pozdrawiam z usmiechem z daleka.