być może... kłamię
Mówisz, że życie jest niczym proza,
chwiejne, niestałe, giętkie jak łoza,
którą wiatr zgina w dowolne strony,
jakby bezruchem jej był strapiony.
Nic podobnego Szanowna Pani.
Życie - to... jakbyś stała na grani
z obu stron mając urwiste zbocze.
Choć strach wzbudzają, są tak urocze,
że pierś oddechu pragnąc łapczywie,
dławi się charcząc tak przeraźliwie,
jakby to był już... oddech ostatni.
Lecz, gdy już wyjdziesz z bezdechu
matni,
a pierś na nowo znów się poruszy,
poczujesz w głębi struchlałej duszy
zrazu iskierkę, później - płomienie.
Chwaląc cud życia... Zganisz marzenie.
excudit
lonsdaleit
17:45 Czwartek, 19 lutego 2015 - ...
Komentarze (24)
...że pierś łapczywie pragnąc oddechu,
dławi się, świszcząc jak para miechów,...,
albo proszę czymś zastąpić "charcząc". Ciekawa
refleksja. Pozdrawiam.
Świetny wiersz, który msz psuje ostatnia linijka,
jakoś nie puentuje całości. Pozdrawiam, zastanawiając
się, co chciałabym w tej puencie przeczytać, ale...
nie wiem. Może ty wiesz? :)))
Ciekawy wiersz... w poważnym temacie, skłania do
refleksji...
Mądry wiersz :) Czasem warto zaryzykować by poczuć coś
więcej :)
Przemyśl to ;))))))))))))))))))))
o, ku... jaki ładny wiersz!
a jednak - chwaląc cud życia, nie zga(o)nię marzeń :)
myślę ,że wszyscy mamy szalone marzenia dlatego często
się nie spełniają:)
jakoś tak mi się skojarzyło, że to wiersz dla bo mini,
w nawiązaniu do jej dzisiejszego, ładnie napisałeś,
nawet bardzo :-)
Marzenia są bezpieczne nawet na grani,
chyba że góral ciupaszką zgani.
Pozdrawiam serdecznie