Być razem...
rozmyślań ciąg dalszy...
przychodzą takie dni,
że mamy ochotę nosić
drugą osobę na rękach,
beztrosko, pełni radości...
przychodzą takie dni,
gdy nawzajem musicie się znosić,
wtedy jest zupełnie źle...
wasze serca przepełnione
są nocą, której nic nie chce
rozjaśnić...
nikt nie ma ochoty by pierwszy
wyciągnąć rękę,
a gdy już to robi, w połowie
drogi drętwieje i opada z sił...
cierpliwości...
musisz zrozumieć, że każdy jest inny...
ma wady, ale nie jest ci obcy!
wyjdź na poszukiwanie pojednania,
jeśli nie przebaczysz zbudujesz mur,
a mur to początek niewoli...
waszego wspólnego więzienia...
przecież nie o to chodzi...
"promieniować ciepłem i nikogo nie ranić, być ogniem, a nikogo nie spalić..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.