byt (zapis)
usta rozwarte...
(- jama gębowa ryby)
- to wielka ryba.
w rozwarciu...
(- istnienie... - świadome - i
zapisane jedynie w jej lustrze
- szminką.)
i my... (- gwiezdny pył?)
kreujące "samo z siebie"... - wielkie
boom:
samorealizacja aż po sięgnięcie prawdy -
uświadomione ubóstwienie.
wielka ryba: bestia
(żyjąca sama w sobie
i żywiąca się sama sobą)
i spożywane w jej łąńcuchu
rozwojowopokarmowym
- jako przejawy jej - byty...
- Plankton
na bazie z 1978 r. - napisane: 25.02.2020
r.
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2020-02-26 11:15:26
Ten wiersz przeczytano 2131 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
byt kształtuje świadomość !!
Wiktorze znów zmieniłeś formę ;-) rano czytałam i
czekałam co dopiszesz jeszcze :-) ta wersja mi
odpowiada + ;-) pozdrawiam
Wiktorze jesteśmy wielcy... ale sami dla siebie, w
rzeczywistości jesteśmy tym pyłem gwiezdnym, który w
kosmosie robi za nic.
Miłego dnia, trzymaj się zdrowo.
BYT przechodzi przez otwartą gębę i trafia do NIEBYTU,
ale to nie koniec. Za jakiś czas jego resztki znajdą
się w ODBYCIE.
Wybacz żart, ale bardzo silnie mi się nasunął.
Czytałam a dużym zainteresowaniem. Sprowokowałeś do
refleksji nad bytem człowieka. Zgadzam się jesteśmy w
tym świecie maleńkim pyłkiem. Pozdrawiam serdecznie:)
Swiadomość maleńkości jednych przytłacza innych uczy
pokory
Pozdrowionka ;) miłego dnia
Bartku! - oczywiście (- wiem i mam dystansik do
swojego myślena) - chodziło micoś - jakopunkt
zaczepienia od roku czy dwoch. W istocie --był to
jakis punkt wyjścia dla jakiegotam myślenia, Punkt
wyjścia w miarę logiczny (jak to punkt(I) - he- he)
ale nie spójny, z tym co sobe wyobrażam jako
istniejące, Teraz zaczyna mi się to logicznie
wypełniać dzialaniami racunkowymi i zaczyna się
tworzyć coś - teoretycznie mozliwe - w miarę spójne,
zmiejscem dla nas - z Chysusem i Duchem św, z
kreowniem istty ale i matrialnego wyrazu Pana Boga, z
jego opisami w religiach, z psychicznścią i
umysłowością zycia - i z miejscem dla Absolutu -
obojętnie pozywiającego się samuym sobą - obecnym w
czymś takim jak my - planktone a także obecnym w nas
istnieniem naszej mentalności. wszystko to jest takie
troche ble - ble - powstające z nuow troszke .ale i z
moich niesbędnych la mnie przypadłości. Znaczenia-
jeslinawt wyjdzie coś ciekawego - znaczenia
spolecznegoto miec nie może. Nie ma to żadnej wartości
uzytkowej - poza umyslowym rozważaniem autora pomysłu.
Wiersz nieco zmienią - wstawiając niezbędne w ramach
pomysłu istniejące w naszej świadomości niezbędne nam
elementy.
Cała koncepcja - dośc mało naukowa, wyłącznie
teoretyczna i na wysokim stopniu abstrakcji i
ogólności. Praktycznie dla kogkolwiek - bez
skutkowania praktcznegoi i znaczenia.
Sorki! - wiem ,jaki jestem, ale pychitrę mam naprawde
- tche best:)
Chyba nie chcem, ale muszem ;-) zgodzić się z Tobą,
Wiktorze :-) Przychyliłbym się do tego planktonu, bo
gwiezdny pył (czyli pył kosmiczny) jest bardzo ważny
dla procesów astrofizycznych, a to już chyba za
wysokie dla nas progi ;-);-), zatem - msz - tylko
plankton... A może aż?...
Bardzo mi się podoba Twoja miniatura :-) Pozdrawiam
serdecznie :-)
my- plankton... w punkt.
Tak, Stello. To wynik starań, aby coć -przez analogię
i wyobraźnie - pochwycić słowem.
To próba pochwycenia i opisania absolutu przez jego
materialne istnienie, prez jego zmysly, psychicznośc,
wieczny poród - trwanie jego osobyw wiecznym
biologicznym przemijaniu. Jesteśmy (my - materialny
świat)- jego konicznościa, potrzebą, samorealizaacją
zaspakajaniem. p rzez porodowy ból i radoć porodu -
jego materialnym istnieniem. Tylko od materialnej
strony możemy go opiywać, le istotę - nimożliwą do
pojęcia dosłownego możemy jedynie opisać w
niematrialnej matematyce.
To próba zaczynu.Próba poetyckich drożdzy.
Cieszę się Twoim komentarzem ,bo na wiele nie liczę.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
Cos w tym jest.
Pozdrawiam:)