Bzdet: wiosenny marsz na trzy...
Pełen tytuł: "Bzdet: wiosenny marsz "na
trzy kiszki"."
Złota jesień – minęła niestety.
Słotne buty – już stoją pod drzwiami.
Jesień – była – no cóż – bez kobiety.
Zima... - scieżki szykuje – z tankami.
Na bałwanka! – takiego... - jak ja.
(I – przypowieśc z tego – jest żadna:
(chociaż ścieżki – "prosto do diabła").
Zima ciska – snieżki i "Śmiszki".
W przypowiści – były – kamienie.
Kto bez winy?.. (- I nagle –
zwiośnienie):
z wiosną – idzie – marsz... - "na trzy
kiszki".
Czy się stanie? - czy?.. - Tylko bzdet nam
się wyśni...
1.12.2019 r.
z góry przepraszam: prawdopodobnie znikomo
tylko reagował bede na ewentualne uwagi.
Mam prblemy z funkcjonowanem internetu.
Kilka wolnych godzin - co piszę jakby mogło
to miec dla kogoś znaczenie - wykorzystam
na zapis obserwcji, zapis będący pewnego
rodzaju ekshibicją i ekspiacją. Być może
wywoła to zdziwienie połączone z
niesmakiem, jak widok naturalnie nagiego
człowieka na ruchliwej ulicy -
nieświadomego jakby swojej nagości - i
pewnego rodzaju "niestosowności" nietypowej
sytuacji.
Komentarze (18)
Niekoniecznie taki bzdet.
Niekoniecznie taki bzdet.
życiowe refleksje
Pozdrawiam :)
Grano walczyk na trzy "pa"
teraz marsze na trzy kiszki
ale spoko - już niedługo sprawą zajmą się mniszki i
będzie bal znów na sto dwa.
Bzdet - lekceważące określenie czegoś
niewartościowego, ewentualnie nieznaczącego dla danego
"osobnika" :-)
Twój "bzdet" to dla mnie konkret. I tak, trochę, taki
chytry manewr :-)
Ale, jak najbardziej, w pozytywnym znaczeniu :-)
Uważam Ciebie za wyjątkowo inteligentnego człowieka o
sprecyzowanych poglądach. Może nie do końca spójnymi z
moimi :-)
Nie ważne. Ważne, by zawsze pozostać człowiekiem. Ty
Nim jesteś bez dwóch zdań. I to mi wystarcza.
Spokojnej nocy, Wiktorze :-)
Krzemaanko! - nigdy nie bylo w pelni dobrego klimatu
do ujawniania homoseksualnosci. przymuszne ludzi do
zycia wukryciu, do ukrywanie preferencji seksualnej w
związku z mogacym nastapic ostracyzmem, bojkotem
srodowiskowym, towrzyska represją - służy edynie
utrwalaniu wladzy sprawowanej z wykorzystaniem
manipulacji tajnych slużb mogących na tle obaw przed
ujawnieniem preferencji - naklaniac do okreslonych
zachowń, do zadań o charakterze agenturalnym. - Taki
byl cel propagowanej w PRL ostrej niechęci do
odmiennych - mniejszosciowych formacji
psychicznoseksualnych i taki byl cel ujawniania w
spoleceństwie- jedynie wycinka spolecności
homoseksualnej - bedącej jej niezbyt chlubnym
marginesem. Bylo to swego rodzaju epatowanietym ,co w
srodowisku dzis nazywanym gejowskim - bylo
rzeczywiście nieprzyjemne spolecznie i naganne z
powodow obyczajowych - moralnych i prawnych.
Środowisko gejow - znam ze strony takich ludzi jak np.
Pan Raczek(bez znajomości o charakterze bespośrednim -
osobistym, a takzę - bliżej - jako ludzi uwiklanych w
nienajlepsze relacje osobiste, zetknąlem się z
pedofilią homoseksualna powiązana z prostytucja, znam
także kluby o charakterze gejwskim - szerzej Lgbt,
ktor do dobrych przykladow nie należą. Jednak -
tepozanne przeze mnie srodowiska - to zdemoralizowany
wycinek spoleczności homoseksualnej czy spol. LGBT.
Zinstytucjonalizowane na okrslonych zasadach kluby -
nie pojawily się pewnie z przypadku, podobnie jak nie
z przypadku dzialają kluby dla facetow chetero o
charakterze erotycznym. Jedne i drugie nie sa
przybytkami ksztaltujacymi dobre obyczaje,
powierzchownośc wygląda w nich rożnie, ale - jak się
wydaje - jednakowo silna jest chęc infiltrowania je
przez tajne slużby - nie tylko dla prewencyjnego
poznania srodowiska. W przedmiocie traktowania gejow i
sposobow i celow ich zobrzydzania w PRL - napisalem
krociutką rozprawkę ,ktorą puszcze - jak Bog da - po
połnocy. Miale m tez przyjazne relacje z gejami,
ktorzy nie ukrywali swojej odmienności - byli lubiani,
pogodni i - ani oni z koleżenśtwem , ani koleżeństwo z
nimi - nie mialo najmniejszych problemow:byla
serdecznośc, pelna swoboda żartowania - bez podtekstow
czy potrzeby glupiego cenzurowaniaaa tematyki.
Dziękuję Wiktorze za przybliżenie mi tajemniczych
kiszek. Chyba nie wpadłabym na to, że wiersz mowi o
marszu równości. Nigdy nie brałam w nim udziału, więc
nie mam pojęcia, czy jest w nim coś niestosownego.
Ponieważ relacje tvp uważam za nieobiektywne nie
nastawiam się wrogo do manifestowania swojej
odmienności. O nazywaniu dziewczyn pasztetem
słyszałam, ale o kiszce służącej do rżnięcia już nie.
Osobiście cenię sobie takie osoby jak Tomasz Raczek,
czy Jacek Poniedziałek. Obaj panowie kilkanaście lat
temu wyznali, że są homoseksualistami, nie chcąc żyć w
zakłamaniu. Nie wiem, czy zrobiliby to dzisiaj przy
trwającej nagonce na osoby homoseksualne.
Pozdrawiam:)
Toż mi - zajarzyło, co pominąlem o znaczeniu tajemnym
"kiszek" - przeciez tak - w latach siedemdziesiatych
- do osiemdziesiatych bywalo mówione "umowilem się z
moją kiszką" - co znaczyło... (obrzydliwe) "umowiłem
się z dziewczyną" -domyslnie: "którą rżnę" i - ktorych
mogę miec dowolna - duża ilośc - dziewczyn
przypadkowych - do "rżnięcia". Za wlgarnośc-
przepraszam: obracalem się nie koniecznie w wytwornym
mloziezowym towarzystwie ,ale - niekoniecznie w
okołoprzestepczym. To byli "normalni" ludzie. -Taki
byl świat. weilu z nich - to dzisiaj - szanowani
ludzie, a ich niegdysiejsze rozumienia lub
niezrozumienia - bywaja przyczynkiem dużych
osiągnięć. - Są przemyślanym już doświadczeniem.
Na przednówku bywa trudno,
kiszki marsza... czyli chudo - dobre te "kiszki" -
wieloznaczne - z podobaniem dla wiersza pozdrawiam.
Nie ma to jak zwiośnieć na przednówku zimy :)
Oryginalny, byle do wiosny. Pozdrawiam.
Ciekawie i bardzo oryginalnie,
komentarz odautorski równie ciekawy.
Wiem Krzemąniu, ze "trzy kiszki" - idące z marzem
wiosny - mogą budzic niejasnosci i kontrowersje.
Wyjaśnię najpierw skojarzenia, jaki pryświcały mi przy
decydowaniu się na określone zformułowanie, a
nastepnie - przedstawię dignozowaną syuację - jako
przewidywany i możliwy przebieg marszu "na trzy
kiszki"
1. "Kiszka" -a) -określenie "ale kicha" - jako coś -
sytuacja kompromitująca, jak np. zaproszenie na
przyjęcie urodzinowe - powiedzmy na "osiemnastkę" do
- powiedzmy - sieciowki takiej jak "Mc Donald's" czy
uchlanie się w restauracji, czy - w ogóle- uchlanie
się lub - bo i tak to można rozumieć - oddanie się
dziewczyny napotkanemu chlopakowi na pierwszej randce
w parkowych - niemal publicznych krzakach. - Słowem -
blamaż towarzyski - okreslony jednak sytuacyjnie i
czasami - tylko środowiskowo.
b) - "tzw, czasami "krwawa kiszka" -czli - "kaszana"
lub "pasztetowa" - ktore to okreslenia były synonimem
omowienrgo już okrelenia "ale kicha" a ponadto - byly
synonimem i całością kiepskiego jedzenia i ubóstwa,
ktore powinno być - przynajmniej srodowiskowym powdem
do wstydy i środowiskowego wykluczenia.
c) - kiszka stolcowa - jako biologiczna częśc ciala
kobiety lub mężczyzny słuząca do zaspokojenia potrzeb
seksualnych.
2. Wiosenny "marsz na trzy kiszki" - spodziewan i
realizowana ofesywa światopoglądow - rozpisana na wiel
formacji i głosow, która zachowania uznawane za
wsydliwe, kompromitujące lub- wylącznie bardzo
osobistei i ntymne - podnosic ma do rangi
obowiązującej czy akceptowanej normy, zasami czyniącej
z nich lub z ich propagowania wartościami wręcz
"nobilitującymi" lub "sztanarowymi". Spodziewany
"marsz na trzy kiszki" może rozwiąywać czyjeś problemy
- wymaga jednak swiadomego komentarza - jako
posługujący się często naduzyciami i w istocie - nie
obroną wartości czy sytuacji godnych poszanowania -
ale zmierzający często do podważenia warości
tradycyjnych - godnych ochrony - jako pdstawy
funkcjonowania prawidłowo kształtowanego
społeczeństwa. - Przykladem - jako ilustracją
niepotrzebnego naruszania podstaw - posłuże się znanym
mi jedynie ze slszenia - prpagowanym podobno zdjęciem
czy filmikiem z europoslem Bidroniem - afiszującym
transparent z treścią "Żyj! - i daj rzyć - innym". -
Tak więc - jeden z aspektow (aspekt seksualny)marszu
na "trzy kiszki: - już w kilka dni po pierwszym
puszczeniu preze mnie tego wierszyka - doczekal się
realizowania.
wiele w naszymżyciu jest demagogi,naużyc, dązenia do
taniej slawy, kiepskiego poklasku - sięgania do kortka
rozmaitymi osobami i sposobami. - trudno dzisiaj
powiedzieć,czy jest to ukrywany dyktat ugrupowania
rządzącego ,cz jeynie nieudolne proby podnoszenia
wartości godnych jednak ochrony - przyużyciu meted
bardzo wygodnych do poddania krytye i spolecznej
niechęci.
- to tak po krotce, bez możliwości calościowego
ustosunkowania się do realizacji plitycznospolecznych
i istniejacych w tym przedmiocie dezinformacji,
maniulacji i naduzyć.
Dziękuję za ewentualne zainteresowanie i komentarz z
zapytaniem - pod wierszem.
Pozdro:)
Wiktorze nie Ty jeden masz kłopoty z internetem,
włączam i czekam nieraz pół godziny aż jaśnie pan się
otworzy, ledwo na Twoje "kiszki" zdążyłem.
Kłaniam się, miłej niedzieli.
Za jastrzem. Też pamiętam ten wiersz ale tych "trzech
kiszek" nie rozgryzłam do dzisiaj. Miłej niedzieli:)