Całkiem zwykła historia
Gdzie się spotkali on i ona moi mili
Dziś odpowiedzi na pytanie to nie mozna
dać
I gdyby nawet bardzo człowiek się
wysilił
Zgadywać tylko mógłby co się mogło dziać
Kim był ten on- to nikt specjalny myśleć
można
Zwyczajny chłopak,taki sam jak w koło
wielu
Lecz spotkał ją,ona-panienka dość
zamożna
I śliczna jak z obrazka monasteru
I los tak dziwnie zrządził-on potrafi
Choć zalotników panna ta miewała w bród
Że ciągnoł ją do niego jakiś diablik
A może była to po prostu zwykła chuć
On raczej do zamożnych nie należał
Co dosyć dzisiaj ważne, taki nastał czas
Na wódke w miejscu w tórym mieszał się
mówiło `wiedza`
I pod blokami też się piło jaiś kwas
Znajomość ta jechała własnym torem
Choć on pod sklepem często,ona na
salonach
Lecz tliło jakoś się co było jej motorem
I można skończyć by opowieść na tych
słowach
Lecz przepaść światów wkrótce dała znać o
sobie
Rodziców wpływ-co się tyczyło głównie
jej
I ojciec do niej mówił-ja przez ciebie będę
w grobie
To dla nas wstyd,tak dla mnie jak i dla
matki twej
Ona wiedziała dobrze,że jest tu jakaś
racja
I kiedy chciała dzięki ojcu miała cały
świat
I sami wiecie jak to bywa w takich
sytuacjach
Nie wiedzieć czemu wszystko chciała rzucić
to ot tak
Namiętność dojrzewała własnym rytmem
I w końcu wykluł tak jak musiał z niej się
grzech
On nogi zabrał za pas,jej została
przykrość
Ojca dla niego zostawiła,matke też
Życ samej trudno gdy o życiu nic się nie
wie
A zawsze tato był,nie było żadnych trosk
Ale ja głupia-mówiła tak do siebie
Wrócić do domu trzeba mi bo marny los
Kajać jej przyszło się przed ojcem nie bez
łez
Płaczące oczy musiały zmiażdżyć ojca
głaz
I miłośc ojca musiała zdobyć się na gest
Po cichu myśląc-byle to ostatni już był
raz
Historia ta nie tak jak dawne romantyczne
treści
Raczej nie skończy się powrotem tkliwych
serc
Jest z naszych czasów i z bieżących
opowieści
Niech sobie każdy z was dopowie happy end.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.