Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Car Nikita

tłumaczenie mało znanej bajki Aleksandra Puszkina

Żył raz sobie car Nikita,
Żył wesoło i do syta.
Postać przeciętna i zwykła,
A Jego kraina kwitła.
Nie wysilał się nad miarę,
Jadł i pił w dzień razy parę.
I - w głowie się nie mieści!
Córek miał aż czterdzieści!
Świeże jak polne kwiatki,
A każda od innej matki.
Czterdzieści ślicznych córeczek
A każda jak aniołeczek.
Piękne duszą i ciałem,
A nóżki? - sam widziałem!
Kształtna główka i czarny włos
Śliczne oczy, powabny głos
W każdej wszystko na medal,
Wszystko, czy gadać trzeba?
Czyli nie było wszystkiego?
Nie było czegoś jednego?
Czegoś im brakowało,
Czegoś jakby za mało...
Jak to powiedzieć zgrabnie
Żeby nie brzydko, a ładnie.
Niby nie ma cenzury,
A w całym jak szukać dziury?
No..., tego..., dopomóż Boże
By nie wypadło najgorzej
Że feler między nogami,
Mówiąc tak między nami.
Może inaczej zacznę:
Lubię Wenus piersiątka zacne
Wargi, nóżkę gdy ładnie się zgina
Wszystko kładę na szalę wagi, na...
Cel starania mojego...
Co takiego?.. no właśnie, niczego!..
Niczego, nic, bardzo mało...
I tamtego tam brakowało...
Młodym carewnom boskim
Wesołym i beztroskim.
Ich cudowne narodzenie
Wywołało niezwykłe zdumienie
We wszystkich sercach na dworze.
Smutny był car - niebożę
I matek był smutek niemały...
Akuszerki się wygadały,
dowiedział się o tym lud,
plotek się zrodziło w bród.
Jedna babka drugiej babce
I sąsiadka swej sąsiadce
Plotkowali i gadali,
Do Nerczyńska by jechali.
Car zebrał sługi nadworne
Niańki i mamki wytworne
I odczytał rozkaz państwowy:
Jeśli komuś przyjdzie do głowy
Nauczyć me córki grzeszyć,
Albo w myślach się grzechem cieszyć,
Albo słowem zasugeruje,
Że czegoś mym córkom brakuje,
Albo coś powie dwuznacznie,
Lub ptaka pokaże niebacznie,
Mówię – to nie są igraszki
Mężczyznom obetnę ptaszki,
A babom uciacham jęzory,
Cisza ma być od tej pory!
Car surowy był, ambitny,
Rozkaz wydał bardzo sprytny
Każdy pokłonił się w strachu
A w myślach – pilnuj się brachu
Jednak uszy miał otwarte
I chronił, co w spodniach ma warte
Biedne żony bardzo się bały
Żeby chłopy się nie wygadały
Skrycie myśleli mężowie:
„niech żona zawini, niech powie!”
(Widać w sercach każdy z nich gniewny).
Podrosły oto carewny.
Żal ich. Zwołał car posiedzenie;
Przedstawił swe zagadnienie:
Tak i tak, wszystko zgadane,
Sekretnie, cicho szeptane
Ostrożniej od sług, które plotą.
Zadumały się bojary
Leczyć, jak leczyć toto?
Oto jeden doradca stary
Ukłonił się wszystkim - i oto
Walnął się ręką po głowie
I tak carowi odpowie:
„Mądry władco mój, carze
Nie miej mi za złe śmiałości
Gdy o płciowej obrzydliwości
opowiem: - to świat dawnych zdarzeń.
Pamiętam, że pewna znajoma
(kim jest dziś i gdzie żyje ona?
Słusznie tym samym, czym była).
Czarami się wtedy trudniła,
Wszystkim ludziom pomagała,
Niemoc członków uzdrawiała.
Odnaleźć nam ją potrzeba;
Wiedźma każde zło naprawi:
A co trzeba - to i wstawi”.

- Posłać po wiedźmę trzeba!
Car Nikita wykrzykuje.
Okiem gniewnym wokół kłuje
- Poruszcie piekła i nieba!
A jak nas w pole wywiedzie,
Czego trzeba tu nie przywiezie,
Lub nas do wiatru wystawi,
Oszuka, skłamie, oszwabi, -
Nie będę ja car tylko wałek
Jeżeli w jakiś poniedziałek
Nie nakażę wiedźmy spalić
By duszę w niebie ocalić
Oto czyniąc tajemnicę
Do granicy, za granicę
I w świat cały od końca do końca
Wysłał car wszędzie gońca
Każdy jedzie na karku złamanie
Każdy wierzy, że wiedźmę dostanie
Rok już przeszedł i za nim drugi
A tu nie ma żadnego sługi
Wreszcie jeden z żołnierzy
Trafił na ślad całkiem świeży
Znalazł go w ciemnym lesie
(Widocznie czart go tak niesie)
Patrzy: w lesie chateńka
W chatce wiedźma stareńka
Cara był ważnym posłem,
Wszedł do chaty trochę wyniośle,
Ukłonił się wiedźmie śmiało,
I wyjawił, co go przygnało:
- Wszystkie carówny zrodzone
Były czegoś pozbawione.
Wiedźma chwyciła myśl w lot
Wyrzuciła go za drzwi, za płot
Rzekła mu krótko: już idź
I obcą ma być ci trwoga
Bój się, bój się ty Boga
A za trzy dni znowu przyjdź
Dostaniesz dla cara przesyłkę
Lecz pamiętaj – po świcie przyjdź chwilkę
Wiedźma drzwi zawarła tymczasem
Z węgielków sporym zapasem,
Trzy dni i trzy noce wróżyła
Wróżbą czarta przywabiła
Bies przyniósł szkatułkę dla cara,
A w środku tych..., no..., co nie miara
Tych drogich każdemu mężczyźnie
Tych ważnych w kobiecej goliźnie
A były we wszystkich rozmiarach,
Tu mała szparka, tam szpara.
Z kędziorami, czasami w bieliźnie
Wiedźma wszystkie przejrzała,
Czterdzieści najlepszych wybrała,
Zawinęła w serweteczki
I na klucz do szkatułeczki.
Wysłała z podarkiem gońca,
na drogę mu dała czerwońca.
Jechał goniec dzionek cały
Aż go gnaty zabolały.
W brzuchu burczało, bo pusto,
Zachciało się grochu z kapustą
A żeby pić się nie chciało
Gorzałki kwaterkę niemałą.
Oto konia rozkulbaczył
I posiłek zacząć raczył
Koń się pasie. On fantazjuje,
Myśl w głowie rodzi ciekawą,
księciem zostanie, czy hrabią?
A co się w skrzynce znajduje?
co wiedźma posyła carowi?
Przez szparkę już zerka,
Nie widać – cholerka!
Ciekawość, a strach w plecy mrowi
Co w środku, może posłuchać?
Przyłożył szkatułkę do ucha
Cisza, nie sprawdził się słuch,
Wącha - znajomy to duch...
Nie wierzy, cud nad cudami?
Widywał to między udami!
Troszkę się cudem zatrwożył,
Ale szkatułkę otworzył!
A one na to czekały,
Ze szkatułki powyfruwały
I czym miały zatrzepotały.
Nasz goniec je woła: cip, cip!
I suchary im sypie: syp, syp
Okruchy im nie smakują
(widać nie tym się karmią):
pięknie więc podśpiewują
nie chcą siedzieć w szkatule na darmo
Oto wlecze się opodal drogi,
Odziana w szmaciska bure
Baba stareńka z kosturem.
Nasz goniec jej buchnął pod nogi:
Uchroń mą głowę przed sznurem
Pomóż babeńko stareńka
Popatrz jaka bieda i męka
Proszę je, sypie im ziarno,
Błagam i wszystko na marno.
Do góry starucha spojrzała,
Plunęła i zasyczała:
„Postąpiłeś jak jakiś głupek
Ale nie płacz – drobiazg to, fraszka
Wyciagnij ze spodni ptaszka
Same wrócą – ja ręczę za skutek”
Goniec pięknie jej podziękował,
Ptaszka wyjął a potem schował
A ślicznotki się zaraz zleciały,
Do szkatułki powędrowały.
Żeby więcej nie tracić czasu
Zamknął szkatułkę kluczykiem
Do pałacu ruszył chybcikiem.
Wnet wyjechał z mrocznego lasu...

Gdy księżniczki je otrzymały
Tam gdzie trzeba je poumieszczały
A Car z wielkiej radości
czynił ucztę dla gości
Cały tydzień ucztowali
A miesiąc odpoczywali
Car łaskawy wszystkich nagrodził,
I wiedźmie jak umiał dogodził:
Z gabinetu osobliwości
W spirytusie dar cudowności,
(Ten, który wszystkich uwodził),
dwa stekowce, parę szkieletów
dał z owego gabinetu...
Nagrodzony był i goniec.
Oto i bajeczki koniec.

Lżyć mnie może wielu
Po co to przyjacielu?
Głupi żart, po co to, hę?
Czy to ważne? Po prostu, chcę

być może to pierwsze polskie tłumaczenie, pisałem do znawców w tej sprawie, ale nikt mi nie raczył odpowiedzieć

autor

podbipięta

Dodano: 2013-03-10 18:37:35
Ten wiersz przeczytano 2778 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Bajka Klimat Wesoły Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (8)

_wena_ _wena_

Tekst dla cierpliwych. Jak myślisz,
ilu czytelnikom uda się dotrwać do końca?
Przed czytaniem zaparzyłam kawę, usadowiłam w fotelu
nie będąc niczego pewna. Czytałam, czytałam, czytałam
i pomyślałam, że gdzieś to już kiedyś w innej wersji
czytałam ale co tam:) Dobrnęłam do końca:) Dawno nie
czytałam /na beju/ takiej nieco przydługiej bajki.
'Jedna babka drugiej babce
i sąsiadka swej sąsiadce
plotkowały* i gadały*'/rodzaj żeński/
'Oto konia rozkulbaczył
i posiłkiem* zaczął raczyć'
I co mam napisać; że spodobała mi się bajka? Ano:)
spodobała:)Dla własnego użytku skrócę tekst do połowy,
na sensie nie straci, będę czytać znajomym:)))))
Pozdrawiam, miłego dnia.

PanMiś PanMiś

Hylę czoła za świetną pracę.+ pozdrawiam

MamaCóra MamaCóra

Bardzo sprawnie napisane i czyta się dobrze, a że z
Puszkina był taki frywolnik, to nie wiedziałam.
Pozdrawiam :)

podbipięta podbipięta

Puszkin napisał długie, to tłumaczenie tak samo długie

stróżka stróżka

eee masakrycznie długie może dało by się zleksza
skrócić ;))

mixitup mixitup

Uważaj bo kolejka po adres staruchy się ustawi:)))

Viola Viola

kapelusz z głowy +

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »