catering extra 24
ocynk bije po oknach. wtedy noc jest biała
na szpitalnym dziedzińcu; zresztą, kto by
tam spał,
gdy ostatni posiłek był punkt siedemnasta
szczególnie uszy drażni odgłos cateringu
/coś tam pcha kobiecina ubrana jak praczka
podobno na stół Pana. dziś znowu zamawiał/
powieźli jeszcze ciepłe, takie wprost od
matki
niczym bochenek z pieca na tacy z
przykryciem.
dla niej zostanie kopiec usypać, odwiedzać
i jeszcze lędźwie ćwiczyć, żeby zapomniały.
mówią, że wpadł psychiatra by ogarnąć
temat,
nie wiem, ale pamiętam jak przestała
krzyczeć.
Komentarze (30)
Fajny wiersz - horror - dokumentalny.
Nic nie napiszę, pomilczę :(
No ofkors, że paniatna, więc nie ma za co;):)
al-bo, dokładnie odczytujesz. Co do matki, to dostała
silny zastrzyk na uspokojenie, choć myślę sobie, że
wtedy, rodząc martwe niemowlę wolała sama umrzeć.
Chodziło mi NA TAK WYSOKIM POZIOMIE! Nie wyraziłem sie
precyzyjnie, izwienitie.
muszę to zacytować, do zapamiętania:
/coś tam pcha kobiecina ubrana jak praczka
podobno na stół Pana. dziś znowu zamawiał/
powieźli jeszcze ciepłe, takie wprost od matki
niczym bochenek z pieca na tacy z przykryciem. /
to jest po prostu genialne! gorzko-ironiczne dla mnie,
to catering24 do pana Boga? prawie milion noworodków
umiera dziennie, ileśset tysięcy matek przy i zaraz po
porodzie... bo to, iż /przestała krzyczeć/, odbieram,
że też zmarła (albo zasnęła po psychotropach),
tym wierszem /krzyczysz/ - do Boga, do rządzących
instytucjami zdrowia, do lekarzy, do nas... do sumień
i wrażliwości;)
Dziękuję :)
Celino, tak, temat trudny, można by przewrotnie rzec,
że nie do opisania. We mnie siedział dwa lata zanim
wyrzuciłam jakiekolwiek słowa.
Florian, po jaką cholerę chcesz pisać tak jak ja? Pisz
po swojemu, bylebyś robił to najlepiej jak potrafisz;)
Tez ten temat we mnie siedzi. Podobne wydarzenie w
kręgu bliskich.
Chcę pisać tak jak Ty, cholero! Jasna! :) Jak
zwykle-poziom ponadbejowy.
-Florian Konrad.
Zapamiętam ten obraz śmierci dziecka.
Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz.
Świetny, msz. Nie usuwaj, proszę, jak poprzedni.
Świetnie.
W moim dzisiejszym klimacie.
Pozdrawiam.
dobry wiersz Pozdrawiam:))
ciężki....ale dużo mówi...szczery jak cholera!
Bardzo na Tak:)