Cegły
Kiedy żyjesz życiem
Milionów szarych ludzi
Gdy w bladym kolorycie
Tanich snów się budzisz
Jesteś jak ta cegła
Skrajnie wypalona
Zwarta i przyległa
Równo ułożona
Pewnie myślisz sobie
Spokój znajdę tu
Lecz w tym dziwnym grobie
Śmierci mieszka chłód
Pomyśl o wolności
O błękitnym niebie
Obcej Ci radości
Śmiało, zajrzyj w siebie
Bo gdzieś pod gruzami
Pośród martwych pól
Pomiędzy cegłami
Budzi się król
W koronie uśmiechu
Witany należycie
W wesołym pośpiechu
Budzi się Życie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.