Chcę żyć...
Nadzieja na to, że będzie lepiej
Będziemy zdrowi,
Będziemy mieć dobrą pracę.
Rodzinę, szczeście...
Wszystko na niej opierasz.
Ale kiedy zobaczysz świat naprawdę?
Tak jest łatwiej...
Wiem, ale ile można?
Ile można się oszukiwać,
Patrzeć i udawać, że nic się nie dzieje?
Popatrz na swoje życie,
ile razy oparłeś je na nadzieji?
Powierzyłeś je losowi,
Pozwoliłeś by inni decydowali
za Ciebie i o Tobie...
Ja też tak wole,
ale to nie jest rowiązanie.
To czasem poprostu zwykłe tchórzostwo,
ucieczka przed prawdziwym życiem,
przed prawdą, którą czasem trzeba wkońcu
dostrzec...
To nie jest sposób.
Kiedy zdasz sobie z tego sprawę?
Ja już tak dłużej nie potrafie...
Chcę żyć... Tylko jak?
Nie chce być taka jak Ty...
Nie chce całe życie uciekać.
Chcę odejść.
I pozwól mi na to,
Ciebie nie zmienię, bo Ty tego nie
chcesz...
Więc pozwól mi odejść
i nie popełniać twoich błędów.
Pozwól mi cieszć się życiem,
Czego Ty nie potrafiłeś w pełni
wykorzystać.
Mineło tyle czasu a ja wciąż mam do Ciebie tyle żalu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.