chciałabym skałą być
tak bym chciała skałą być
bez życia taką twardą
żeby chmury mogły krążyć
nad moją głową czarną
niech te obłoki białe
będą miękką pierzyną
szczęście ludzkie nietrwałe
bo tam marzenia giną
niech tylko wiatru wycie
kołysać będzie do snu
tak niepojęte życie
że aż tak często brak tchu
tylko słońca promienie
bedą zimne serce grzać
i nie zdoła wspomnienie
niczego wewnątrz już rwać
niech ramiona skaliste
okrywa śnieg na wieki
czasami krople czyste
przypomną los nielekki
niech tylko martwa cisza
i żadnego zmartwienia
to wszystko dziś piszę
podziwiając kamienie
***
jeśli ktoś ciszę przerwie
bezlitosna lawina
z martwych gór się zerwie
obudzi się dziewczyna
głosem pełnym goryczy
swoje ludzkie opowie
potem znowu zamilczy
odchodząc na pustkowie
zima 2009
Komentarze (20)
Chciałabyś być skałą... Mimo to i tak z lawiny budzi
się dziewczyna... Twe serce ma tyle do powiedzenia, że
skałą być nie może... Pękny wiersz...
Skały też ulegają erozji i tak naprawdę nie wiemy czy
czują, może one ludźmi by chciały być, mimo
wątpliwości podoba mi się Twój wiersz, niekiedy dobrze
by było nic nie czuć, przyznaję:)
dobrze byłoby być kamiennym głazem nikt by nas nie
krzywdził żadnym razem choć zimne i lodowate miało
by się serce to byłoby spokojne i nie krwiożercze
plus
Ej, lepiej pozostań tym kim jesteś. Kamienie wcale nie
mają lepiej. A jak czasem doskwiera samotność, to
zawsze można pogadać z kimś inteligentnym, czyli ze
sobą. Pozdrawiam.
Masz bardzo dziwne zachcianki, gdybyś była skałą nie
mogłabyś pisać wierszy i w tym tkwi szkopuł pierwszy,
nie mogłabyś przekazać co serce twoje czuje, kiedy cię
co przerasta, nadmiarem intryguje.