*Wakacyjny smutek*
Dzisiaj wracam kolejny raz,
Lecz nie dlatego, że sie chmurzy,
Lecz dlatego, żę się boję,
Że życie nie będzie mi się dłużyć...
Że ja tak naprawdę szans nie mam wcale,
W półmroku szeptem stworzonym marzeniom,
Dać tą iskierkę, nadzieję, mój talent,
Dać im się spełnić, odetchnąć
natchnieniom,
Dać się zapomnieć, zaistnieć w tej
ciszy,
Ulecieć, gdzie diabeł dobranoc mówi,
Wykrzyczeć, gdy nikt szczęślwy nie
słyszy,
Gdzie nawet ślepiec sie nie zgubi...
I dać im dotknąć tego anioła
I dać spełniać się bez granic...
Ale jak, kiedy ziemia woła?
Kiedy los szary ma mnie za nic?
Co z tego, że piszę, kiedy brak efektów,
Robota Syzyfa przestała mnie cieszyć,
Dlatego wracam do punktu wyjścia,
Dlatego tak bardzo mi sie śpieszy...
-------------------------------------------
----
Szczawnica
Tak...środa jedenastego... Czasem pomagając komś bardzo się cierpi...
Komentarze (1)
Ale do czego Ci się spieszy?. To ważne i trzeba być
tego pewnym...