Chłapowo My Love III
Trzecia, ostatnia część wspomnień z poszczególnych dni.
"Chłapowo My Love III".
26.08.2017r. sobota 14:38:00
Dzień siódmy- prolog
Tradycja to ławeczka, godzinami
siedziałem, z Justyną, Moniką i innymi
osobami rozmawiałem. Potem w kościele,
byłem, znów do Moniki zaszedłem. Jednak ona
była u koleżanek, razem paznokcie robili.
Więc później wieczór siedziałem sam, w nocy
tv, filmy itd. Szczegołów nie opisuję, bo
de facto w pewnych aspektach musiałbym się
powtarzać.
Jesteś jedną z tych gwiazd,
Które z nieba na ziemię zesłał Bóg
Przy Tobie dobrego nastroju mam odjazd,
Dla tych chwil całą tę drogę pokonam z
nóg.
Za każdy uśmiech, za każdą rozmowę jestem
Ci wdzięczny,
Bo czas spędzony blisko Ciebie jest
bajeczny.
Nieskromnie powiem, że to tak dużych
poświęceń i wytrwałości zdolnych jest
niewielu
Ja działam, staram się, a nie siedzę tylko
w wygodny fotelu.
Dzień ósmy- prolog
Telefony od i do znajomych, załatwianie
spraw z wiązanych z imprezką u mnie, tzw.
grill-em. Byłem znów u Moniki, dziś bardzo
dużo z nią rozmawiałem, z jej rodziną też,
ale najważniejsze jest to, że ona ze mną
długo rozmawiałem, ona wiele rzeczy o mnie
wie, nawet rzeczy, które nie mówiliśmy.
Szczegółów nie zdradzam, pozostawię w
myśli, w sercu i przed oczyma. Jednak
jestem szczęśliwy, że w dzień mi czas
poświęciła, ale wieczorem po kościele, gdy
przyszedłem to okazało się, że mimo, że nie
chciała iść to i tak poszła z swymi
koleżankami. Płakać się chce, są we mnie
takie emocje, bo to wszystko świadczy o
tym, że jakiś taki specyficzny sposób mi na
niej zależy. Mimo różnic, przeszkód, czy
cokolwiek będę cierpliwy, będę się starać.
Bo ja mocno chcę, mocno wierzę. W kościele
był też ojciec kapucyn, potem pod sklepem
poznałem brata od koleżanki, a także
przypadkiem gościa z moich stron, ojca
kumpla od moich znajomych i przyszłego
szwagra.
Dzień ósmy- epilog
Trochę zły na Twe kumpele,
Bo nie było Cię, gdy przyszedłem po
kościele
No, ale wytrzymałem, nie było łez
eksplozji.
Bo miałem w głowie z dnia kilka pięknych
wizji.
Byłem smutny nie powiem,
Ale czułem, że się jeszcze czegoś ciekawego
dowiem.
Wiele rzeczy się okazuje
Jak to, że mój wzrok Ciebie wypatruje.
Dzień dziewiąty- prolog
Udało się, że znów było co komu pomagać,
także z towarem pomogłem. Ale najważniejsza
chwila dnia to był spacer mój z Moniką i
jej siostrą Justyną oraz psem jako cichymi
z boku świadkami. Najważniejsze, że z
Moniką rozmawiałem, lekko wyraziłem pewne
sprawy. Monika o tym wszystkim wie, ale
lepiej było to jakoś ująć, tak czułem. Na
wielkie słowa za wcześnie, to wiadomo, ale
to, że jest ważna dla mnie i bardzo ją
lubię to jeden wielki, niepodważalny fakt.
Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia, to
element mojego szczęścia. Podarowałem jej
coś, co z Francji przywiozłem. Powiedziała,
że nie jest skałą, a więc ona to zdanie
wiedziała, że owym wierszu się pojawi. W
kościele jak zawsze byłem, potem z różnymi
ludźmi rozmawiałem, spacerowałem, pod
sklepem byłem m.in. z tatą koleżanki
rozmawiałem, pewne pomysły na interes mu
przedstawiłem. Potem pakowanie do
wyjazdu.
Najpiękniejszy zapach powietrza,
Moja głowa w lesie się przewietrza,
Wspólnie spacerujemy
I zdjęcia robimy.
W mej głowie wszystko się szykuje,
Serce to wszystko analizuje.
No i zaczynam, znaną Ci w przewidywaniach
mowę,
W naszej znajomości Ty stanowisz tę
ważniejszą połowę.
Nasz wspólny czas, nasza wspólna
przestrzeń
Jest mi w sam raz, zgrzyta w Twej
zapalniczce krzemień.
Zaraz nastanie niechciany czas
pożegnania,
Chciałbym doprowadzić do wspólnego
uściskania,
Ale jakaś siła zabrania,
Może powstrzymuje,
Ktoś nasze pożegnanie podpatruje.
Teraz me serce o tym wszystkim rymuje.
Ty wiesz,
Że jeszcze nie jeden powstanie wiersz.
Dzień dziesiąty- prolog
Wstałem przeziębiony, masakra, a w podróży
byłem nieco zmęczony. Z ludźmi rozmawiałem,
nowe, fajne towarzystwo poznałem, ale
kontaktami się nie wymieniałem, bo nie
widziałem w tym sensu. Po całym dniu i
różnych przeżyciach dotarłem do domu,
wiersz pisałem, z Moniką chwilkę
rozmawiałem. Pod moją nieobecność koło domu
trochę porobili, na ile pogoda i czas
pozwalał i zrobili tym mi wielką
niespodziankę. Jeszcze większą mamy
altankę, która jest całą werandą, hacjendą.
Dzień dziesiąty- epilog
Miałem ochotę zostać jeszcze tydzień,
By z Tobą spędzić chociaż jeden dzień.
Jednak okoliczności ku temu nie
sprzyjały,
Lekko siły ze mnie opadały
Łzy tu i ówdzie się pojawiły,
One nową nadzieję we mnie wzbudziły.
Do domu wróciłem,
Siedemset kilometrów od Ciebie się
oddaliłem.
Jednak pamiętaj sercem i myślą
pozostałem,
Może i dziś znów na ławeczce blisko Ciebie
zasiadłem.
Spójrz przed okno ja niebawem wrócę,
Bez Chłapowa tak bardzo się smucę.
Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie, jutro myślę, że będzie bardzo sympatycznie.
Komentarze (16)
:)
klimatyczny wiersz
Długie i wciągające do samego końca, ale jakby mogło
być inaczej w Twojej poezji niż klimat, który zatrzyma
aż do końca :) Pozdrawiam serdecznie +++
Twoje wiersze czyta się bardzo dobrze. Są szczere i
jednoznaczne w wyrazie.
Dobrej nocy życzę
Oj Monika , Monika, chyba nie jesteś córką
ogrodnika, Nie wiesz jeszcze co zrobiłaś? Głowę
Amorowi zawróciłaś, Żyć już nie potrafi bez Ciebie, Z
Tobą czuje się jak w niebie... Wierszydło mi się
podoba, czekam na dalszy ciąg... Miłej nocy, śnij o
Monice...
jak zawsze super ...
w przekazu nucie uczucie...
+ Pozdrawiam
Amorku pozdrawiam:-)
Udała Ci się opowieść o Monice i perypetiach
sercowych. Pozdrawiam.
Monika Ci po prostu w głowie zawróciła.
Pozdrawiam:)
Oj Monika, Monika, poswiec wiecej czasu, naszemu
koledze.:)
Chyba to zakochanie, to mile uczucie, dobre na jesien
i zime, bedzie cieplej.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Może coś z tego będzie:)
Pozdrawiam:)
Nie chcę się mądrzyć, ale kiedyś ktoś wskazał mi jakie
błędy popełniam i dzisiaj jestem wdzięczny za te uwagi
i, przynajnmiej tamtych błędów nie popełniam.
W ostatnim fragmencie rymujesz w pierwszym wersie
"tydzień" do dzień w wersie drugim. Staraj sie takich
rymów unikać, bo gubisz akcent. Staraj się, aby ilość
sylab w wersach była ta sama, wtedy zachowasz rytm,
np.
"Łzy tu i ówdzie się pojawiły
One nową nadzieję we mnie wzbudziły" - usunąłbym "one"
i jest zachowany rytm, jest tyle samo sylab.
Mam nadzieję, że się nie gniewasz za te uwagi. Widzę,
że masz potencjał, więc jesli mogę pomóc?
Pozdrawiam
Dzięki za link, super utwór :)
myślę, że Monika głęboko zapadła Ci w serce