Chłód
Świece z rozwianym już dymem włosów
Nakryty ciemnością, czuję chłód
Przenika wszędzie pod ubraniem
Szuka miejsc, dotyku drżenia
Biel kafli pieca zastygła, bez serca
Nie grzeje, nie otuli mnie ciepłem
Tylko chłód, w swetrze, spodniach
Skarpetach, nawet w czapce
Nakrywam głowę kołdrą, chowam się
Do świata, szukając odrobiny ciepła
Jak żółw, ślimak, stworzenie w norze
By zasnąć, by przetrwać do rana
W milczeniu, cierpieniu, igłach zimna
Czekam, na jutro, delikatnie oddychając
Schowany przed wszystkim tego świata
Z podkulonymi nogami
Oddycham rozwianym szeptem nadziei
Komentarze (9)
świetnie to zapisałeś, chłód mi przebiegł dreszczem
Bardzo ładnie. I cudna puenta :)
Pozdrawiam serdecznie :)
mam nieco odmienne zdanie, co do tego wiersza. Owszem,
temat jest niebanalny, emocje równiez tutaj są wyraźne
i czuć prawdę odautorska, czyli nie ma tego pisania na
siłe, ale warsztatowo to z całą pewnoscią ten wiersz
wymaga jeszcze pracy i to SPORO. Jeśli Autor sobie
zyczy, komentarza szczegółowego, napiszę. Pozdrawiam.
Zachęcona także przybyłam w te pędy. Prawdziwie oddane
odczucia. Widzę, że jest nadzieja na ocieplenie.
Pozdrawiam :)
Jest Wiersz. :)
Pozdrawiam :)
Dobry wiersz o samotności jak dla mnie, braku ciepła i
miłości,
dzięki Arku za zachętę,
pozdrawiam Autora i Ciebie serdecznie :)
Ech. Zapraszam TUTAJ do czytania.
Tobie nie wypada, mnie tak. Zapraszam wszystkich do
czytania. Warto! :):)
Do życia potrzebne jest nam ciepło,gdy go brak
marnieje nasz świat.Świetny wiersz.Pozdrawiam.