chłód i cień...
Do Ciebie ja, tuląca się...
Widząca jak w upalny dzień...
Ciało twoje mokre staje się
Kropla za kroplą...
- Po skroniach spływa
Ja łapczywie ją ścieram -
- Ustami...delikatnie spijam...
Dłonie moje rozpinając koszule twoją
Oddech twój jakiś dziki staje się...
Właśnie ta chwila wielką jest
Kiedy ja tuląc się do Ciebie
Daje ten chłód i cień...
Rozniecając żar, gdzie ty nadal...
- Rozpływasz się...
Oczami pytam czy mam przestać ?
Ty przytrzymując mnie...
W milczeniu i spojrzeniu...
- Krzyczysz nie!
Dalej moje dłonie...
Wkładam pod koszulę twoją...
Czuję jaki ogień z Ciebie na mnie przenosi
się...
Dla Ciebie szklanką wody chcę być...
Przepraszam, że nie z kostkami lodu...
Lecz ty, nie pragniesz chłodu...
Już nie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.