Choroba
Choroba dała o sobie znać,
bylo to dobrze widać.
Ukrywalam ją w ciele jak tylko mogłam,
bo w duchu wciąż czułam sie dobrze.
Wieczny uśmiech na twarzy,
żarty, śmiech i sto wygłupów, radość z
życia mimo bólu. Stan pogorszył sie tak
nagle,
nie byłam na to gotowa.
Pogotowie, karetka.
Widziałaś to w moich oczach,
nie tego chciałam.
Patrzyłam z utesknionym wzrokiem, w duszy
sie żegnałam.
Wiedziałam. Gdy odejdziesz,
opuscisz mnie na amen,
wszystko sie skończy
i przepełni sie żalem.
Wyraźny obraz, szpitalne sale, strach,
przerażenie, ból, szaty białe.
Kilka chwil, Kilka dni,
stan sie pogarsza.
Nadzieja na lepsze,
niknie w utraceniu.
Godzina po widzeniu, w miejscu serce
staje.
Rozlega sie dźwięk,
wbiegaja na sale.
Szybka pomoc, reanimacja,
wiele działań, nic nie pomaga.
Zapaść, nie do odratowania. Na nic ich
zmagania. Bóg zatrzymał bicie serca,
zabrał wnet na druga strone.
Nie zobacze Cie juz nigdy.
Teraz we łzach tone.
Komentarze (5)
każda choroba
budzi niepokój
Smutna historia...współczuję.
Przykro mi... Pomilczę
jeju bardzo smutna historia pozdrawiam
Choroby są podstępne, długo nie dają znaku, a potem
jest już za późno na pomoc. Smutna historia,
współczuję.