chwila wahania
to Ci się nie spodoba
Przykładam ostrze do skóry
zwykły chłód w tej chwili zniknął
zastanawiałam się zbyt długo
zdążyłam ogrzać metal w dłoniach
więc coś jeszcze tli się we mnie
odrobina żaru, który Ty gasisz swoją
obojętnością...
Znów chwila zwątpienia, zawahania
cofam dłoń, zaciskam powieki
i kulę się w sobie
wiem nie będzie bolało
to tylko chwila sekundy w których staję się
obojętna
otwieram oczy
znów widzę kontrast ostrza i własnego
ciała...
zapadam się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.