chwila xxx
Lepkim
wilgotnym głaskaniem
biegnąc od twarzy
przez filary szyi
drażnisz się ze mną
nie wiem
czując czy dotykając
Docierasz do piersi
idąc drogą pokrętną
od pleców
od kolan
jakby
wyjścia w labiryncie
szukając
rozpalasz
nie wiem
czując czy dotykając
Ja płonę
spalam czerwonym płomieniem
Wznoszę do nieba
i spadam do
piekieł
Zaplotłam uda
żelaznym uściskiem
nigdy
nie uwolnię
Ciebie
Gdy jesteś we mnie
zamkniety klamrą
stopiony w całość
wiem
czując nie dotykając
Chcę być
jak glina
którą ugniatasz
lepisz
stwarzasz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.