Cicha Noc
W futrze z norek (żartuję!) - wiatrem
podszyty kocyk
leżę, pozorny spokój, Cohen zza węgła
miło,
wiatr płatki śniegu nosi, ciebie poniosło w
nocy,
cudnie było do czasu, niestety się
skończyło.
Twój kumpel coś bełkotał, że dobro jest
pod blokiem,
już widzę się grzebiącą w blaszanych
puszkach z piwem
wory makulatury, przoduję, jak przed
rokiem
w wyszukiwaniu szczęścia najlepsze kąski
wyjem.
Gdybyś był, ciebie nie ma, świat do nóg się
zawalił
zresztą ja nie narzekam, zimno, nie czuję
smrodku,
niepełną paczkę fajek dorwałam, byś
zapalił,
bo uczucia mam jakieś, to tkwi głęboko, w
środku.
Po świętach szczurza hossa, w śmietnikach
siódme niebo.
Bigosy, torty, mięsa, nawet z kurczaka
nóżka,
samotna Kryśka pyta, czy więcej nam nie
trzeba?
Chodź, gdzieś rozdają żarcie, weźmiemy coś
do "łóżka".
Komentarze (49)
Przeszły mnie dreszcze
Bardzo realisyczny porusający wiersz na bardzo bolesny
życiowy i nie stety aktualny temat
Jedni z nadmiaru karmia smietniki iini z ubóstwa je
oczyszczają ciesząc się tym co znajdą w śmietniku
Pozdrawiam poświątecznie Dorotko
Blondynka gdzie ty byłaś na w te święta że takie
wiersze piszesz?
Szczególna ta świąteczna noc, bo nawet bezdomni pławią
się w obfitości darów... pozdrawiam serdecznie i
jestem pod wrażeniem tego wiersza
Pamiętam, że już kiedyś komentowałam ten wiersz.
Różnie, różniście, wyglądają święta rodaków.
Miłego wieczoru:)