Ciche dni
Wrzasków było co niemiara,
po nich przyszły ciche dni.
Pies pod siebie zwinął ogon
a kot schronił się i śpi.
Żeby chociaż było o co?
Zapodziałem jedną z dób.
W pubie z kumplem się zaczęło
toastami: "No to siup!"
Rano imię pomyliła,
jak tu wierzyć swej małżonce,
choć nazywam się Polikarp,
ona do mnie: "Ty Alfonsie".
autor
Galezariusz
Dodano: 2011-02-15 00:01:00
Ten wiersz przeczytano 1376 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
No i świetnie:))) Grunt to poczucie humoru.
super, super, super!!!!!!!:)))))
:-) Super :-) Świetnie napisany, doskonale się czyta,
a do tego z uśmiechem, a to już jest bezcenne :-)
Brawo! Sztuką jest umieć śmiać się z siebie!
Pozdrawiam!
Dobre:))))...ale co zycie.....wesoły..pozdrawiam
ciepło
Wypada odkłonić się bazyliszkowej piaskownicy i dodać
- będę z tym nieukiem szczery, że w polskim języku,
także w komentarzach, zdania zaczynamy z dużej litery.