cicho na palcach podchodzę...
Dla Basi
By się nacieszyć Twym szczęściem
cicho na palcach podchodzę,
kroplami szepczę Ci słońca
i po tęczy barwach wodzę...
Spójrz, mam zieloną gałązkę.
Marzeń tam pełne są pąki.
Niech, jak te barwne motyle
życiowe zdobią Ci łąki...
Ochoczo nimi potrząsnę,
pył się sypnie z nich złoty,
pokryje wnet wszystkie smutki
niepowodzenia, kłopoty.
Istnienie uhonoruję
bo czule tak o nim śpiewasz.
Widzę, jak błyszczą Twe oczy,
gdy księżyc na niebie ziewa…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.