Ciekawski księżyc proza
Słońce wisiało tuż nad drzewami, zachodziło
skromnie, nie w przepychu chmur, ale w
purpurze. Płonęło jak krwawy klejnot, lub
rozżarzony ogień na szczycie wzgórza,
sięgając w coraz łagodniejszych tonach do
połowy nieba. Powietrze wyraźnie się
ochłodziło. Cienie się wydłużały i
mroczniały coraz bardziej, a lekki wietrzyk
wywoływał tajemniczy szelest wśród liści
drzew. Zapanowały ciemności, ale wszystko
zdawało się być w ruchu. Szeleszczące
liście, kołyszące się gałęzie, trzeszczące
patyki i kto wie, jakie nocne stworzenia ,
które być może wyszły na żer. Ciemność
rozjaśniało tylko złociste światło latarni
w rogu ogrodu. W jej blasku ścieżka
wyglądała jak niekończąca się wstążka.
Wreszcie księżyc przedarł się przez chmury
i zalał ogród smugami srebrzystej poświaty.
Ciekawie zajrzał do sypialni, gdzie na
stoliku stał wysoki zielony wazon ze
słonecznikami. Prześlizgnął się po starym
wysokim zegarze, spokojnie tykającym pod
ścianą, podobnym do pogrążonego w drzemce
sługi. Pewnie wędrowałby dalej, gdyby nie
welony mgieł sunących od strumyka, które
zasłoniły jego tarczę. Teraz matowy blask,
niknącego księżyca okrył ogród
szaroniebieską poświatą.
Tessa50
Komentarze (27)
Bardzo ładnie ten księżyc wędrujący po sypialni,po
zielonym wazonie - pięknie.Pozdrawiam
Bardzo ładna proza Tesso, z przyjemnością
przeczytałam.
Troszkę. Literówka.
Troszke wątpliwości miałem co do tonów, ale Wilkipedia
mi to wyjaśniła.
Proszę - oto odnośny link:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ton_barwny
A oto cytat:
"Ton barwny – termin tożsamy z terminem barwa.
Ponieważ jednak o samej barwie można mówić w wielu
kontekstach, w tym także o użyciu jednej barwy
podstawowej w wielu odmianach pochodnych, to pojęcie
tonu barwnego zawęża pojęcie barwy do ściśle
określonej barwy wynikowej, czyli barwy o określonej
składowej głównej (inaczej mówiąc: jakości, walorze,
odcieniu), nasyceniu (inaczej mówiąc: natężeniu) oraz
jasności".
Więcej uwag nie mam. Opis wręcz malarski.
Pozdrawiam serdecznie.
Jurek
Pięknie opisujesz prozą przyrodę.
Czytając, człowiek się wycisza i oblewa go błogi
spokój. Pozdrawiam
cieplutko.
w wazonie słoneczniki
piekna proza Tereniu:)
pozdrawiam serdecznie:)
pięknie malujesz słowem,ukłony
Księżyca wędrowanie, od zmierzchu po świtanie!
Pozdrawiam!
Jak zwykle zachwycasz swoją prozą.
Masz dar opisywania przyrody i poświaty jej
towarzyszącej.
Pozdrawim
bardzo obrazowo plastycznie pozdrawiam
ładnie i obrazowo opisane-:):)-pozdrawiam
Witaj Tesso. To tak, jak u mnie, latarnia rozjaśnia
ogród. Ładnie. Pozdrawiam