Cienka nuta smuci
Nic nie dotykałem,
bo nie miałem, czego.
W pustkę podążałem,
czyli do niczego.
Coś mnie tam wpychało,
jakąś wizję miałem.
Życia było mało,
lecz nie tego chciałem.
Sobie nie odpowiem,
pytań zawsze mało.
Chociaż w małym słowie,
życie moje grało.
Cienka nuta smuci,
daje ukojenie.
Dawny świat nie wróci,
przyszły jest cierpieniem.
Teraz bywam święty,
koronę mam z cierni.
Jakiż świat przeklęty,
my mu nic nie wierni.
Nic nie dotykałem,
nie miałem odwagi.
W pustkę podążałem,
gdzie król bywa nagi…
Komentarze (3)
Życie bez celu zniszczyło już wielu...
co taki pesymistyczny wiersz Grandzie? czyżby Mikołaj
zabłądził?
niestety u mnie też.
pozdrawiam :)
Czasami tak bywa, że w życiu pojawiają się rzeczy,
które nas bardzo zasmucają, pozdrawiam :)