Cierpliwość niecierpliwa
Codziennie się we mnie odzywa
moja cierpliwość niecierpliwa,
wciąż muszę czekać, choć nie znoszę...
Czasie, pędź szybciej, bardzo proszę...
Niech już nadejdzie wreszcie ranek
kiedy radosna szybko wstanę,
by szczęściem wielkim przepełniona
w ukochanego wpaść ramiona.
Wtedy zegary stanąć mogą,
bym nie musiała myśleć z trwogą,
że przyjdzie pożegnania pora
i znów z tęsknoty będę chora...
autor
duszka
Dodano: 2006-01-24 08:48:24
Ten wiersz przeczytano 691 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.