Cisza
Zimny sobotni wieczór.
Czerwień ścian i ciepły kaflowy piec
stojący w rogu pokoju.
Opierając się o kafle czuję błogi stan
przyjemności.
Na zakurzonej drewnianej podłodze tylko
łóżko i lampa.
Światło padające na sęki w drewnie oddaje
klimat tego pomieszczenia.
Brakuje tylko Ciebie.
Twojej zakochanej twarzy pełnej miłości i
szczęścia.
Samotność wszechogarnia cztery ściany.
Radio cichutko gra.
Nie to nie radio to szum w głowie i tysiące
myśli.
Miliony słów gnają gdzieś bezpowrotnie.
Gonią się byle tylko dalej, byle następne i
do przodu.
Bo potem będzie już tylko cisza.
Komentarze (1)
hmm...cisza, a jak bardzo krzyczy w twoim wierszu..i
ten klimat malowany strofami...to tęsknota...drewno i
kaflowy piec...zapach, który tylko ty czujesz...