..cisza wyznań..
Byłem szczęśliwy
czerwień płomieni dosiegnął szczęścia
zwęglone skrzydła
ciało oparzone
ukryłem się w jaskinii,
aby przeżywać odrodzenie...
zimno sączyło ze mnie ostatnie krople
ciepła
ciemność ogarniała mały wszechświat
musiałem trwać w ciszy
W kieszeni odnalazłem pudełko z
zapałkami
- wielka nadzieja...
Została jedna,
ogrzała mnie
potem umarłem
bez skrzydeł
na wpół szczęśliwy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.