Ćma
Życie szare dookoła.
Życie smutne, daje w kość.
Myśli tak gęste jak smoła.
I mych marzeń mam już dość.
Ludzie wszyscy tacy sami.
Słów deszcz leją prosto w twarz.
I mą duszę, jak nożami,
Kroją na kawałki, tak.
A ja, kiedyś motyl biały,
Teraz niczym szara ćma,
Wznoszę się nad światem małym.
Patrzę, jak ten świat wciąż gna.
Ni do przodu, ni do tyłu.
W miejscu też nie stoi, lecz,
Ciągle zmienia się. Bez przerwy!
I wciąż wyzwisk pada deszcz.
Z ust motyli głupich, wciąż
Pada ostry, zimny deszcz,
A z ust ciem, przyjaciół mych,
Dżdżu kropelki, rosy też.
Taki świat postrzegam ja,
Lecz w głowie wciąż mam jedną myśl.
Może litości trochę ma...
Dla nas... Ludzi szarych... Ciem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.