Codzienna podróż
Obraz mija za oknem
przy stukocie szyn i maszyn
oraz codziennej pogodzie.
Słońce na nieboskłonie
uśmiechając się podróżnym
łaskawie pieści okna promieniami.
W każdym wagonie
siedzą codzienni ludzie.
W pierwszym trzech,
w drugim - ośmiu,
a na końcu - czterech.
Paru z nich czyta gazety
z muzyką codzienna w uszach.
Jeszcze inni rozważają
o codziennych sprawach
z góry uznanych za nudne.
Lecz nagle wielki huk
składa się harmonijka
jazgot, krzyk - chaos.
A starszy pan, z okna wylatując
szepnął sobie pod powiekami -
"I na cóż mi ta głupia śmierć?
Czy nie efektowniej umierać jest
z sensem?".
Komentarze (2)
bardzo poruszający wiersz... brak słów
Wsiadając do pociągu Życie nigdy nie wiesz czy
dotrzesz do stacji Sens:)To chyba wiersz rocznicowy:)
Pozdrawiam serdecznie+++