Codzienność
Szedł zamyślony mężczyzna,
szarą ulicą zmęczony.
Wracał po pracy do domu,
do dzieci, kochanej żony.
W progu wiązanka pretensji.
Gorzkie i ostre tną słowa,
jakieś problemy, terminy
i awantura trzydniowa.
Krzykiem witała od wejścia,
nie myśląc, że warto było
rozważyć fakt na spokojnie,
tak pogrzebała swą miłość.
Ważny jest uśmiech serdeczny,
gest miły, odruch wrażliwy,
i świat się wokół rozśpiewa
a każdy będzie szczęśliwy.
Serdecznie dziękuję WSZYSTKIM za podpowiedzi - ostatnio boję się już wklejać cokolwiek :( Pozdrawiam wszystkich, którzy czytali.
Komentarze (17)
Super wiersz, życiowy! Jednak w pierwszej strofie co
nieco bym zmienił, by nie zgrzytał rytm:
Szedł zamyślony mężczyzna,
szarą ulicą zmęczony.
Wracał po pracy do domu,
do dzieci i pieknej żony.
Może być tak, lub coś w tym stylu.
Niestety, ale jest to obraz codziennego dnia wielu
ludzi. A czasem wystarczy trochę zrozumienia i
życzliwości, świat wyglądałby inaczej.