codzienność
Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że na tym świecie niby nie jestem sama, że mam przyjaciół, którzy mnie kochają, ale kochają jak brata czy siostrę… chciałabym móc codziennie patrzeć w kogoś oczy i mówić, że kocham go za to czy za tamto kocham, dlatego ze jest ze mną przy mnie i dla mnie ze kocha mnie taka, jaka jestem i kocha mnie pomimo wszystko… czasami budzę się i zastanawiam się czy ja jestem komuś potrzebna czy ktoś myśli o mnie czy zastanawia się, co się ze mną dzieje… może moje obawy są nie potrzebne, ale mimo to dalej te myśli krążą mi po głowie i wciąż powracają…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.