Codzienny ranka chłód
Znowu szary zwykły dzień.
Gdzie mam przed nim uciec?
I największa z wszystkich tęsknot
mych
przed oczyma staje...
Ale w drogę, w drogę pora iść,
w życie się zabawić...
Bo poza nią w sercu jeszcze tkwi
wątła nić nadziei...
Lecz niedługo to już będzie trwać,
w końcu przyjdzie koniec...
Jedno z dwojga:
ktoś wytrzyma bieg,
kogoś życie złamie...
autor
Adnotacje
Dodano: 2005-07-09 00:10:27
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Pozdrawiam ciepło