coraz mniej
iwy wyznaczają drogę
podmuchami lekkimi
wiatr przeczesuje zieleń
drżą klony obok sosny olcha
myśli biegną do …
kiedyś zabłądzę przez te marzenia
przytulam się do brzozy
by mieć siły wrócić do smażenia kotletów
chodź pobłądzimy razem
na polanę jak oko Boga
zaglądają promienie słońca
na zwalonym pniu
rozsmakowuje się miłosna pieśń
w pobliżu dostojnego dębu
który niejedno widział
porzucone domowe śmieci
… znikł romantyzm
autor
wrześniowa
Dodano: 2018-07-20 15:49:05
Ten wiersz przeczytano 1093 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Z przyjemnością przeczytałam. /rozsmakowuje się
miłosna pieśń
w pobliżu dostojnego dębu */ zabieram. Pozdrawiam :)
Ładna refleksja.
Myślę, że czasem warto się zapomnieć i choć na chwilę
zabłądzić. Zawsze przecie można wrócić do
rzeczywistości i smażenia kotletów:)
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo romantyczny wiersz.
Pozdrawiam
Uroczo!
Ładnie błądzisz.
Pozdrawiam :)
W szpileczkach wybiegła z naręczem śmieci,
spisałem, podałem gdzie trzeba...i płaci.
Pozdrawiam Wrześniowa, do dziś mam wyrzuty sumienia,
ale nie mogłem inaczej.