Coraz wolniej
Wiersz napisałem dla Przyjaciela któremu zmarla żona po cieżkiej chorobie
Coraz wolniej
Spójrz na mnie proszę
Otwórz zmęczone oczęta
Samotność już ledwo znoszę
Ty śpisz czy jesteś zaklęta?
Dlaczego zawsze tracimy to
Co najmocniej na świecie kochamy?
To jakby wkradało się zło
Tam gdzie piękna zawsze czekamy
Czy tylko czasem będę karmiony?
Tęsknotą do chwil uniesienia
Z przysięgi nie jestem zwolniony
Czy tylko mają zostać wspomnienia?
Nie mów nic wiem męczą cię słowa
Proszę tylko leciutko otwórz źrenice
Spojrzeniem niech będzie twa mowa
Ja sercem to piękno uchwycę
Oddajmy się w ramion wspomnienia
Poszukam znów znaków na niebie
Jak wtedy gdy szliśmy w marzenia
Ja będę wciąż mówił za ciebie
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie
Gdy nasze usta zostały złączone
A te wiatru cichutkie wołanie
Jakby dla nas melodie tworzone
Ty gaśniesz? czy tracę Ciebie?
Skąd szukać dla Ciebie oddalenia?
Znów szukam znaków na niebie
Tych dobrych bez dotyku cierpienia
Wspomnienia nie będą zatarte
Wszystko nie może być utracone
Ma serce jak ostrzem otwarte
Tak bardzo przez życie zmienione
Ty jedna zawsze mnie rozumiałaś
Ja też zamknę oczy razem pójdziemy
Bo to wszystko co sobą mi dawałaś
W lepszym świecie dla siebie znajdziemy
Do aniołów tam dołączymy
Czekaj mnie tam wiecznością
Gdzie nasze dusze połączymy
By tam trwać po kres miłością.
Tylko prawdziwa miłość przetrwa wieczność.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.