córeczka tatusia
Krew z krwi
kość z kości
tak podobni, tak odmienni
cząstki osobowości
zanurzone w roztworze genów
przypadkowy dobór, losowy traf
wyliczanka
układanka
z pożytkiem to, a może wcale
ten sam błysk w oku
mur wznoszony między kuchnią a sypialnią
z przydrożnych słów
kamieni wysypanych z ust
fuszerka
w niektórych miejscach zostały jeszcze
szczeliny
przez które jedynie źdźbło trawy możesz
przeciągnąć
więc niewielkie to luki
szkoda, że rozmiarem nie przypominają tych
w pamięci
z łatwością można byłoby wtedy silić się na
uprzejmość
nie można, trzeba
nie trzeba, można
z wyborami jej już nie do twarzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.