W cornej godzinie
wiersz gwarowy
W cornej godzinie
...Moze temu sie jesce trzymiem,
ze świat ozył i w zieleni cały,
choć z kościoła wiedom pogrzeb
za pogrzebem, za trumnami
wionek z ludzi mały...
Matka Bozo piyknie umojono,
ceko, litaniji śpiywać ni mo fto,
cy tyz ni moze...
Straśnie sie nom tyn rok zacon,
dej coby sie dobrze skońcył Boze!
Kupujemy tony pozywienio
coby dbać o dobro swego ciała,
momy myśleć tyz o swojej dusy,
coby zawse była jasno bioło
i coby bez zycie nie scyrniała...
Fciejmy kormić jom pokarmem
z nieba, co przy zyciu wiecnym
trzymie, krwiom i ciałem
Zbawiciela, nie zabocmy o tym
w tyj cornej godzinie...
Niewidzialny wróg nos kosi,
cy my som jest przyryktowani,
coby z Panem Bogiem sie
przeprosić i przekrocyć w wiecność
te niebiańskie, rajskie bramy...
Dziękuję wszystkim za odwiedziny...
Komentarze (21)
Piękny religijny wiersz. Módl się za nas skoruso. Ja
też wieczorem zapalam świeczkę i odmawiam litanię.
Nikt nie zna dnia i godziny.
Piękny,smutny wiersz.Oby się dobrze skończył,niech Bóg
Cię wysłucha.Pozdrawiam i dobrego zdrowia życzę.
Wiersz piękny ... a za pogrzebem idzie pogrzeb ...
lecz nie dla wszystkich śmierć jest szybko pisana
...jeszcze nam zapachnie nie jednym majem ...
ten sam fragment co Zosia sobie upatrzyłam.
Oby Bóg wysłuchał.
Wspaniały wiersz. A gwara dodaje mu takiej, hm...
Płomienności.
Piękny :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
"Straśnie sie nom tyn rok zacon,
dej coby sie dobrze skońcył Boze!"
Niech Pan wysłucha.
Zdrowia życzę, Skoruso.