Coś na wesoło
Pewna baba ze wsi Marcinkowice
lubiła bardzo gadać wice
tak się mocno angażowała
że biedaczka bez głosu została
teraz nawija na migi
pokazuje gdzie kupić figi
Moja ciocia z Ciechocinka
zajada słodycze co godzinka
co godzinka co momencik
aż jej urósł instrumencik
..bęben..
Pewna kobita z miasta Ząbkowice
chciała utrzymać rodzinną tradycję
gdy mówiono trzymaj język za zębami
trzymała szczękę między widelcami
W Dusznikach Zdroju mieszkał gość
co nie zaznał nigdy bidy
chodził po ulicy i śpiewał
dycha do dychy i dwonią kielichy
Moje nożki pachną cudnie
rano wieczór i w południe
kto zawita w moje progi
będzie wąchał moje nogi
...czyścioszek...
Komentarze (7)
Czytam i uśmiecham się...pozdrawiam :)
Miło z rana przeczytać wierszyk, co wywoła uśmiech:-))
Ale fajny:) Uśmiałam się:)
Pozdrówka:)
pozdrawiam z uśmiechem:)
Fajnie i z uśmiechem Pozdrawiam.
bębenek najbardziej mi się zgrał z nastrojem :-)
Trudno się nie uśmiechnąć :))