Coś się stało.....
Chciałeś rozmawiać...
Ja?
Nie ma sprawy....
Lecz teraz co?
Co z Tobą Kochany się stało?
Czemu na gadu nie ma Cię ciągle?
Czy mnie unikasz?
Czy już, znów nie chcesz?
Chciałam swe serce, oddać...
tylko w dobre ręce.
By nie było jak zawsze,
by nie śniły się koszmary.
Byś był,
przemiły,
dobry
i kochany.
Jednak coś pękło,
znikło,
zapadło się pod ziemię
lub wręcz przeciwnie
uleciało w powietrze.
Ale nie ma go...
Uczucie bezpieczeństwa umarło,
wraz z ....... ze mną...
Moje marzenia,
moje radości....
Czy nie były warte Twojej miłości?
Panicznie się boję gdy mówisz, że
Kochasz.
Czy mam Ci wierzyć?
Czy lepiej nie?
Odpowiedz zostawię dla siebie.
Kolejną noc nie prześpię,
pokłucę się z matką,
porzucę nadzieję,
zapłakana pójdę spać.
Czy zasnę?
tego nie wie nikt.
Lecz jednego mi szkoda.....
że nie zasnę na zawsze.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.