Cukier_kowo, czyli do kawy to i owo
Proszę pana. Ja od kawy dzień zaczynam,
rozespana wstaję - boso do imbryka.
Filiżanka obłym kształtem wnika w
klimat,
a pan pyta, czy dopięte mam guziki.
Woda syczy, para wznosi się pod okap.
A pan woli Arabikę, czy Robustę?
Już na blacie rozchlapana mała kropla…
A pan mówi, że gustuje pan w
rozpustnej?!
Ach, errata? Masz na myśli
rozpuszczalną…
Taki lapsus mimowolny, bez przyczyny.
Wczesny ranek i ta kawa... smak
nachalnie
na znaczenie słów niechcący… Ja nie
winię.
Potarmoszę... Oj! Pochwycę filiżankę -
tak, za ucho. Słodzę troszkę. Cukiernica
akantami opleciona finezyjnie.
Może dodam do naparu jeszcze szczyptę.
Mieszam łyżką. Czy zmieszana nieco
jestem?
Cóż? Łyżeczka w dłoni drży (ciśnienie w
normie?).
Mały łyk - ślinianki mlaszczą, że
wyborny.
Łyżka dzwoni. Kawa stygnie. Słyszysz?
Odbierz...!
Komentarze (70)
fantazyjna. Korekta
Odebralem pozytywnie - calosc jest bardzo fanyazyjna i
taka...bezposrednia.
Jurek
Broniu, ELA też Cię pozdrawia :)))
Vick- zaserwowałeś coś konkret na deser do tej kawy
:)))
Pięknie. Pozdrawiam Cię Ewo uśmiechem. Dobrze i
wesoło o kawie. Pozdrawiam.
w obecnych czasach, gdy łono strzyżone i farbowane,
nigdy nie wiadomo, czy mała czarna pita.. będzie na
śniadanie
dziekuję, Ewa, za uśmiech :)
Vick - No baaa! A czy kto inaczej twierdzi? :)
Ach, te mimowolne lapsusy słowne. No i wyszła... kawa
na ławę :))
nie cukruję, tylko z ręką na serduszku
twierdzę:najlepsza mała czarna pita.. w łóżku
stary, kontroluj, bo skoki są niebezpieczne :)
Basiu, dzięki. Miło, że wierszyk Cię rozweselił :)
demono, a ktoś tu feruje puenty, że wyobraźnia idzie w
pięty! :)
No świetnie napisany. Tylko u mnie to ciśnienie,
hm....
Super! Elu! to mi było dzisiaj potrzebne! troszeczkę
optymizmy w postaci wesołego wiersza!
Serdeczne pozdrowienia:)